czwartek, 15 listopada 2012

037. Załamana otaczającym debilizmem zidiociałych kretynów.

SIEMA LUDZIE.
Wiem, że dawno się nie udzielałam, ale wybaczycie mi? Ostatnio dużo się u mnie dzieje.. Już nawet nie chodzi o to, że próbuje się pozbierać po tym jak, w dość chamski sposób, zostawił mnie chłopak, ale o to, że odnalazłam brata...
W skrócie: moja mama zaszła w ciąże przypadkiem i urodziła mnie jak miała 19 lat. Niedługo potem mój ojciec ją zostawił odchodząc do innej i od tamtej pory słuch o nim zaginął. Potem zamieszkałam z babcią, ale to już inna historia, i wiele razy próbowałam go szukać, lecz bez efektów, bo takie cwele jak on nie udzielają się publicznie, np. na fb, nk, tt czy coś. Niedawno dowiedziałam się, że ma też inne dzieci, których również nie wychowuje, więc się zbulwersowałam i przestałam o nim myśleć. Aż do niedzieli.. 
Wchodzę sobie na fb jak gdyby nigdy nic i patrze na zaproszenia do znajomych. Jakieś dzieci z podstawówki - gnijcie w czyśćcu, ludki z mojej obecnej szkoły - zatwierdzam, Oskar S. - *kim jesteś i jak mnie znalazłeś?!* Zero wspólnych znajomych, morda jakaś taka krzywa i nieznajoma ...tylko nazwisko to samo, ale to mnie akurat nie zaskoczyło, bo spotkałam już dużo osób z moim nazwiskiem. Ok, zatwierdzam i piszę wiadomość *skąd się znamy?* minute później przychodzi odpowiedź *nie znamy się, ale jesteś moją siostrą* wyglądałam wtedy mniej więcej tak jak to dziecko na zamieszczonym gif'ie.  Dobra, wtedy zaczęłam kojarzyć o co kaman. Pogadałam trochę z dzieciakiem i dowiedziałam się, że ma 11 lat, mieszka w Bieżanowie i wie o mnie więcej niż ja sama ;__; A po obejrzeniu zdjęć stwierdziłam, że morde ma całkiem podobną do mnie. Też taka krzywa i te oczy takie jakieś niedorobione .. powiedział mi też, że miał siostrę Julie o rok starszą, ale umarła [*]
Okej, dzieciak mnie zaskoczył .. a już miałam w planie kupić sobie miśka, nazwać go LOS i codziennie kopać w dupe .__. 

- Umówimy się?
- Pewnie! Ale mam jedną zasadę.
- Jaką?
- Nie umawiam się w dni kończące na "a " i " k". \m/


Od 10.11 nie było nocy, w którą bym nie płakała i nie było dnia, w którym szczerze bym się uśmiechnęła..
To smutne, że ktoś potrafił, aż tak bardzo namieszać mi w życiu i jednym słowem odebrać mi chęć do życia.. Ale ja kiedyś też mu namieszam .. tak, że będzie po mnie sprzątał przez rok. Albo i dłużej. A narazie znów trzeba założyć maskę i grać w teatrze sztukę zwaną życiem.. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz