czwartek, 27 grudnia 2012

063. Weekend we dwoje, ja i powietrze.

 
Jestem jak narkoman na głodzie. Nie potrafię zapanować nad swoimi pragnieniami, chcę jedynie zażyć swojej używki, która przywróci mnie do normalnego funkcjonowania. Potrzebuje jego dotyku, uśmiechu, zapachu, pocałunku. Potrzebuję go by opanować dzikie myśli i drżące dłonie. Ja jak narkoman, uzależniona już bez możliwości ratunku, pół żywa czekam na swojego dilera, czekam na swoją miłość. Tylko przy nim powrócę do normalnego funkcjonowania, oddech się uspokoi, serce będzie biło równomiernie, w żyłach popłynie gorąca krew. Będę sobą...

NANANANANA SIEMA.
Przyjechało do mnie rodzeństwo. Ugh ;// nie lubie tego. Jakoś tak dziwinie nie potrafię zaakceptować tego, że oddychają.. I wgl cały czas mnie denerwuują .. No na przykład mój brat o 4 nad ranem obudził się i zaczął do siebie gadać na cały głos nie dając mi spać, a potem zaczął we mnie nawalać Bakuganami |czy jak to się pisze| 
ŻAL.PL
Podobno nie można się poddawać.. ale ja już nie chce żyć w ciągłym strachu. Wtedy im się nie udało, bo im uciekłam. Teraz nie będę. To i tak się kiedyś stanie.. Przy okazji da mi trochę wolności. Wreszcie będę mogła być sobą i nikt się nie będzie czepiał.. Boże, jestem żałosna |KMWTW| 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz