wtorek, 19 lutego 2013

069.Powiedz wreszcie, że nie potrafisz już, kochać.

Witaj ściano. Świadku mojego nie sypiania, świadku mojego nie jedzenia, świadku mojego nie sprzątania, świadku mojego nie modlenia się, świadku wszystkich moich niemożności, a także świadku mojej niewiary. Witaj ściano. Przyjaciółko w chorobie. Ty porażona wiecznym milczeniem, ja porażona paraliżami woli. Wybacz ściano, że przeze mnie jesteś brudna i pusta, bo pospadały z Ciebie obrazy, w które ubierałam Cię z wielkim staraniem i radością, a teraz nie jestem w stanie podnieść ich z podłogi aby ubrać Cię w nie z powrotem. Kocham Cię ściano, za Twoją cierpliwość z jaką słuchasz mojego płaczu. Kocham Cię ściano za to, że nie muszę bać się Ciebie. Kocham cię ściano za to że mówisz z szyderczym uśmiechem że jestem leniwa. Kocham Cię ściano za to, że nie żądasz abym katując siebie pomalowała Cię na żółty kolor radości, który i tak przecież zobaczę na czarno. Błogosławię Cię ściano gdyż wiem, że Ty będziesz wierną towarzyszką mojej śmierci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz